Archiwum 22 sierpnia 2019


" Przeciętne uczucia"
22 sierpnia 2019, 22:21

Moich uczuć nie jest wstanie

wyrazić żaden kolor,

żadna pora roku,

żadne zdjęcie.

 

 

Kolorów takich nie ma,

pór roku też nie,

zdjęcia są iluzją,

pustka jest totalna dziurą,

myśli światłem

   błądzącym we mgle 

 

Nie ma takiej rzeczy,

słów i gestów ,

ukazującyh me uczucia,

uczucia które tak mocno

czują, widzą

określając mnie

człowiekiem innym

niż ten świat chce mieć. 

 

 

22.08.2019
22 sierpnia 2019, 22:17

Codzienność szpitala psychiatryczngo zaczynająca się pobudką z zachęcaniem do zrobienia wokół siebie toalety na którą ja nie bardzo miałam ochotę .  Przyznam szczerze, że przez depresje bardzo zaniedbałam swoją higiene jamy ustnej do tego stopia , że zrobiły mi się na zębach bardzo dziwne przebarwienia (wiem brudas jestem), ale dzisiejszego ranka postanowiłam to zmienić i umyć wreszcie swoje zęby , a nie brać do kilkanaście minut po kilka tik taków. Kibluje tu już ponad dwa tygodnie , dla niewiedzących zostałam przywieziona przez policję , która została wezwana przez jakąś osobę widzącą mnie na torach kolejowych. Tak jest ! Chciałam się zabić ! Jestem wariatką ! Targnęłam na swoje życie z myślą ponownego narodzenia bez tej paskudnej choroby. 

Wracając do dzisiejszgo dnia to w zasadzie nic specjalnego się nie wydarzyło i właśnie to monotonnia bardzo mnie dobija. 

Zjadłam rano śniadanie , a dla ciekawskich moje All inclusive przygotowało dla mnie zupkę mleczną, dwie buły z jajem i zółtym serem wraz  z kawą zbożową. Jak na szpital to w miare dobre ! Po śniadanku standardowo poszłam do sali terapii zajęciowej gdzie przez bardzo długi czas nic nie robiłam, w zasadzie obserwowałam tylko otoczenie i to co wykonują inni pacjenci. Czułam się okropnie zdołowana, chodź pustka która była we mnie zaczęła napełniać się emocjami , paskudnymi emocjami jakim jest samotność i poczucie krzywdy wyrządzone przez innych. Nie potrafiłam dziś namalować emocji jak inni pacjenci, napływ tego wszystkiego powoduje u mnie wręcz jakieś stany katatoniczne . Terapetuka zajęciowa parę razy pytała mnie dlaczego nie chce , czy ze mną wszystko w porządku, że moje zachowanie jest niepokojące, lecz ja miałam za przeproszeniem w dupie to co ona mówi. Żyłam w świecie emocji i tylko emocji analizując każdą z nich . Czy nadal chcę się zabić ? Nie , nie chce i nigdy nie chciałam ale to co odczuwam jest naprawdę nie dozniesienia . Przesiedziałam jak słup soli aż do samego obiadu , którego i tak zresztą nie zjadłam : krupnik (błe), kasza gryczana na drugie ( jeszcze gorsze błe) więc postanowiłam zamówić catering do Psychiatryka ! Powiem szczerze, że jak obługa telefoniczna usłyszała gdzie to pytała mnie dwa razy czy przypadkiem sobie nie żartuje i nie żartowałam . Przywieźli mi smaczną kalafiorową wraz z opiekanym filetem z kurczaka, ryżem i starta marchewką . Dobre, ale musiałam zostać zamknięta w pokoju socjalnym ponieważ inne wariatki właziły do mojego pokoju i koniecznie chciały zabrać mi to jedzenie . Ni ma ! Jestem egoista i nie zamierzałam dzielić się pokarmem. Tak bardzo się nawpierdalałam, że po tym obżarstwie leżałam cały czas w łóżku patrząc się w sufit i nie interesując sie niczym . Nie poszłam nawet na kolacje, nie byłam głodna . Około 18-nastej przyjechała do mnie kumpela, przywożąc mi laptop , posiedziała może z pół godziny i przez ten cały czas opowiadała jak cudownie było na wczasach z jej chłopakiem . W moim sercu pojawiło się lekkie ukłucie zazdrości ! Jest kochana i kocha, ma dobrą prace, jest stabilna i nie ma w życiu aż tak pod górke. Te odwiedziny bardzo mnie dobiły , normalność mnie dobija. 

 

Reasumując wszystko dzień jak codzień aż do momentu kiedy zaczęło coś dziać się, a mianowicie jedna nowa schizofreniczka dostała nagłego ataku psychozy zajebując deske klozetową, którą załozyła sobie na szyje :O . Latała tak po całym kortarzu i pielęgniarki latały za nią jak za jakąś piłką . Krzyczała, że pływa , że masz koło i pływa ! Dla wielu z was jest to zapewne śmieszne chodź dla mnie przerażające.

 

Czy ja też kiedyś tak oszaleje ? 

Reszta wieczoru zeszła na założenie bloga, więc jestm tutaj :) 

 

 Na koniec dodam wam  skromne zdjęcie torów mojego autorstwa

 

Witam !
22 sierpnia 2019, 20:54

Witam was wszystkich BARDZO SERDECZNIE !

  Jest mi bardzo miło , że dołączyłam tutaj jako nowa blogerka i mam nadzieję, że odnajde tutaj troszke miejsca dla siebie.Jak nazwa wskazuje , jestem osobą chorą psychicznie , a dokładniej cierpie na Zaburzenie efektywne dwubiegunowe. Oczywiście zdaje sobie sprawę, iż " choroba psychiczna" brzmi dość tak jakby "ciężko" i przerażająco ? Chodź tak naprawdę niczym nie różnie sie od innych oprócz silniej odczuwanych emocji, raz jestem żywym trupem który nie czuje nic i tylko jestem obserwatorem życia innych, natomiast na drugim biegunie odczuwam wręcz wszystko ( miłość, nienawiść, chęć do życia, radość, entuzjazm, podniecenie, złość, frustracje, spełnienie, piękno świata itp ) innym razem mogę mieć oba na raz . Tak naprawdę nie da się opisać tej choroby w jednej notce, ją trzeba poznać, zaobserwować. Nie chcę tutaj również robić wykładów z dziedziny psychiatrii, chcę tylko być sobą i dla zainteresowanych pokazać swój skromny świat :) 

 

 

  Na koniec tej dzisiejszej notki chcę dodać jedną myśl , Cypriana Kamila Norwdia z tego co pamiętam 

 

 "Człowiek samotny i zagubiony jest jak zwiędła róża, tylko nieliczni potrafią dostrzec w niej piękno i sprawić by na nowo zakwitła"

 

 Pewnie teraz ktoś z was zastanawia się dlaczego taki cytat, a ja dodaje piękną róże która dopiero zamierza rozkiwtnąć. 

 

 No więc właśnie ! Dla mnie nie ma osoby , która by była zwiędnięta   nim jeszcze  się podnieść , ja widzę w niej niezwykłe piękno, nawet wtedy gdy jest bardzo zwiędła.

 

 

 A zdjęcie jest mojego autorstwa !